W napiętym spotkaniu Liverpool zremisował ze Spurs 2:2. Dzięki Kane’owi Spurs objęło prowadzenie w meczu, a wyrównującą bramkę dla Liverpoolu strzelił Jota. Drugiego gola dla Liverpoolu uzyskał Robertson, zmieniając wynik na 2:1. Wynik spotkania wyrównał Son, który wykorzystał pomyłkę Allisona, doprowadzając do remisu.
Jurgen Klopp nie będzie musiał martwić się swoimi komentarzami, jakie wysunął po meczu pod adresem sędziego Paula Tierneya po remisie Liverpoolu z Tottenhamem Hotspurs. Związek Piłki Nożnej zapoznał się z ich treścią i nie podejmie dalszych działań wobec trenera Liverpoolu.
W pierwszej połowie spotkania Klopp otrzymał żółtą kartkę od sędziego Tierneya, która powędrowała do niego za to, że zareagował na pojedynek Harry’ego Kane’a z Andrew Robertsonem.
Czerwona kartka dla Andrew Andersona
W drugiej połowie Andrew Robertson wysunął swoją drużynę na prowadzenie, uzyskując wynik 2:1. Jednak zaledwie trzy minuty po wyrównaniu wyniku przez Heung-Min Sona 2:2, otrzymał czerwoną kartkę za nieczyste zagranie na Emersonie Royalu.
Klopp był zaskoczony brakiem interwencji sędziego i po gwizdku poszedł porozmawiać z Tierneyem. Trener Liverpoolu nie szczędził też opinii w mediach społecznościowych, twierdząc, że w meczu z Tottenhamem wiele czynników miało wpływ na przebieg spotkania. A niektóre z tych pytań najlepiej zadać Tierneyowi.
Zapytany, czy kara Kane’a powinna być surowsza, Klopp odpowiedział, że znacznie surowsza.
Były sędzia Premier League Dermot Gallagher powiedział, iż Kane miał farta, że nie został wyrzucony z boiska. Jakby nie było, obaj zawodnicy mieli kupę szczęścia, bo mogło się skończyć na połamanych kościach.